Nowe technologie w STX Next | Koncertowskaz
Na początku był pomysł. Następnie – chwila przerwy między projektami i błysk w oku, by ideę urzeczywistnić. Nasi STX-owi spece – czarodziej od Machine Learningu, rzeźbiarz od React Native, mechanik od Django, spec od testów oraz Product Owner, który słynie z tego, że niemożliwe załatwia na jutro, stworzyli Koncertowskaz. Aplikację, która – bazując na preferencjach muzycznych – informuje o zbliżających się koncertach. Nauka nowych technologii poprzez praktykę? A jakże! Apetyt na więcej? Zdecydowanie tak!
Wyobraź sobie sytuację, w której orientujesz się, że koncert Twojego ulubionego wokalisty przeszedł Ci właśnie koło nosa… Albo moment, w którym zauważyłeś, że dawno kupiony bilet na imprezę właśnie stracił swoją ważność, bo choć od dłuższego czasu skrzętnie przechowywany był w szufladzie i czekał na swój moment, ten jakoś umknął.
Brzmi znajomo? Pewnie, że tak – niemal każdy prędzej czy później spotka się z tego typu sytuacją. A gdyby tak o zbliżających się imprezach w Twojej okolicy – dopasowanych do Twojego gustu muzycznego – informowała Ciebie aplikacja?
Dobry moment
W gdańskim oddziale STX Next kończymy właśnie prace nad Koncertowskazem, aplikacją, którą z czystym sercem polecamy każdemu, kto z muzycznymi wydarzeniami w okolicy po prostu lubi być na bieżąco.
Historia powstania jest dość ciekawa.
– Pomysł na aplikację? Chyba w dużej mierze chęć podevelopowania poza projektem, wykorzystując chwilę przerwy pomiędzy projektami, ale też potrzeba zgłębienia nowych technologii – rozpoczyna swoją opowieść Bartek Babiński, na co dzień Product Owner w naszym gdańskim oddziale.
– Kiedy zakończyliśmy tworzenie MVP dla jednego z klientów, okazało się, że przed nami kilka tygodni przerwy przed nowym projektem. Od jakiegoś czasu myśleliśmy o tym, by stworzyć coś własnego. Szkoda było tego momentu nie wykorzystać! – kontynuuje.
Poligon doświadczalny
Projekt od samego początku miał mocne poparcie szefa gdańskiego oddziału, Wojtka Lichoty, co zespołowi dodało dodatkowych skrzydeł i motywacji do działania.
– Wiedzieliśmy, że chcemy stworzyć prawdziwy poligon doświadczalny dla tych trendów i rozwiązań technicznych, na które w komercyjnych projektach nie zawsze jest czas, faktyczne uzasadnienie biznesowe lub zgoda klienta – opowiada Bartek.
– Nie chodziło o to, żeby całość była zbudowana w oparciu o bleeding-edge technologies, jako swojego rodzaju widzi-mi-się. Chcieliśmy wykorzystać “nowe zabawki”, ucząc się tym samym nowych technologii – tak, by później sprawnie wykorzystać je w projekcie komercyjnym – uzupełnia Bartek.
Początkowo nie było wcale przesądzone, że efektem prac będzie aplikacja eventowa. Sam pomysł, z założenia, miał być czymś, co będzie wciągać osoby zaangażowane w development i która rozwiąże realny problem.
– Chcieliśmy, aby to było coś, co nas wszystkich kręci, a na dodatek – jesteśmy w stanie to zaimplementować, a później też zmonetyzować. Bo w końcu każdy projekt w którymś momencie powinien zacząć na siebie zarabiać – mówi PO projektu.
– Po intensywnej burzy mózgów pomysłów było wiele, ale drogą szybkiej dedukcji i zgrubnej analizy doszliśmy do wniosku, że będzie to właśnie Koncertowskaz, a więc apka, która po zbadaniu gustu muzycznego użytkownika będzie rekomendować mu koncerty, które mogą go zainteresować – uzupełnia Bartek.
Choć samo wypuszczenie pierwszej wersji aplikacji planowane jest w najbliższych tygodniach, cały zespół ma świadomość, że jej debiut to tylko początek, a pomysłów na funkcjonalności jest naprawdę dużo. – Inne funkcjonalności? Można długo wymieniać, bo pomysłów nie brakuje – uśmiecha się Bartek. – Z czasem aplikacja ma przypominać o wybranych koncertach, dodawać je do kalendarza i jeszcze kilka innych sexy-ficzerów, które wiszą w backlogu – uzupełnia.
Dwa tygodnie
Ile czasu poświęcone zostało na przygotowanie pierwszej wersji aplikacji? – Początkowo wydawało się, że będą to 2 tygodnie, ostatecznie stanęło na pięciu. Patrząc na to teraz, wiem, że realne byłoby zamknięcie się w 4 tygodniach – ten ostatni poświęciliśmy na odpicowanie aplikacji i dołożenie kilku ficzerów – mówi Bartek.
Co było kluczem do tak szybkiego przygotowania i wypuszczenia aplikacji? – Na pewno wiedza, ale i to, że byliśmy już zgranym zespołem. Co by nie mówić, ten projekt jeszcze bardziej nas scementował – dodaje Bartek. – Co tu dużo mówić, z takim zespołem (Machine Learning – Jurek Kowalski, Python – Damian Brzoskowski, Front-end: Adam Sajko oraz Testy – Dorian Kominek – przyp. red.) można osiągnąć naprawdę wiele! – kończy Product Owner projektu.
Funkcjonalności funkcjonalnościami, warto jednak spojrzeć na stack technologiczny wykorzystany przy okazji powstawania apki, idealnie wpisujący się w temat nowych technologii w STX Next.
Machine Learning? React Native? Oj tak!
– Stack technologiczny? Zdecydowanie dość szeroki. Wykorzystaliśmy stosunkowo nowe technologie, które coraz bardziej zdobywają nie tylko polski rynek: Machine Learning oraz React Native, uzupełnione Pythonem/Django oraz parę fajnych zabawek, takich jak sentry.io – do monitorowania bugów, flow – do statycznego typowania danych, comet.ml do badania skuteczności naszego modelu czy Sonarqube do statycznej analizy kodu. Mamy ambicję, żeby część logiki wystawić jako serverless, ale zobaczymy jak będzie z wydajnością obecnej architektury. Efekty naszych prac będzie można zobaczyć już niebawem – uzupełnia Bartek.
Nie możemy się już doczekać!